piątek, 21 sierpnia 2009

"Cebula ma warstwy..."

Dubstep do niedawna był dla mnie pojęciem niemal zupełnie nieznanym. Właściwie po paru miesiącach obcowania z tym gatunkiem muzycznym i tak dużo o nim nie potrafię powiedzieć. Wynika to pewnie trochę z faktu, że tak naprawdę ciągle się on rozwija i jeszcze nie wykrystalizował w pełni swojego jednorodnego brzmienia. Każdy wykonawca grający tą muzykę, którego do tej pory miałem okazję posłuchać różni się generalnie od siebie i moim zdaniem ciężko jest znaleźć między nimi wiele cech wspólnych. W śród tych artystów na moje głębokie uznanie zasłużył szczególnie jeden- Burial. Choć początki mojej znajomości z tym panem i jego płytą Untrue były dość trudne to jednak w końcu przełamałem lody i zapałałem do niego uwielbieniem.

Najtrafniejszym opisem tej muzyki wydaje mi się parafraza znanego cytatu z filmu Shrek: „Burial jest jak cebula. Cebula ma warstwy i Burial ma warstwy”. O co chodzi? A no o to, że po pierwszych paru przesłuchaniach płyty sądziłem, że każdy utwór brzmi na niej tak samo. Nie chodziło wyłącznie o klimat, tonacje, podobny rytm. Chodziło jak najbardziej o „całość”. Po za różnicami w tekście każdy kawałek był dla mnie kalką poprzedniego. Jednak uznałem, że jest jeden który był swoistą matrycą dla wszystkich kolejnych, mowa o Archangel- numerze dwa na tej płycie. W każdym razie po zajrzeniu parę warstw głębiej można dostrzec niuanse, które sprawiają, że z pozoru identyczne piosenki tak naprawdę różnią się od siebie.

Tak czy owak ciężko jest opisywać pojedyncze kompozycje na tym wydawnictwie, ponieważ jest to jeden z tych albumów, który jak najbardziej trzeba traktować jako całość. Przez cały czas gdy słucha się Untrue nie dostrzega się właściwie przerw między piosenkami. Nie dlatego, że są ze sobą połączone melodią, ale ponieważ Burial komponując je uzyskał efekt płynnie przechodzącego i ewoluującego rytmu złożonego ze zbliżonych do siebie brzmieniem dźwięków. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze fakt, że płyta odtwarzana na głośnikach czy na słuchawkach zawsze brzmi jakby to sąsiad z mieszkania obok słuchał muzyki a nie my sami. To zabieg jak najbardziej zamierzony i sprawiający niezwykle ciekawe doznania. Uzyskano to przez zastosowanie brzmiących gdzieś w tle różnych szmerów, trzasków, szelestów, zgrzytów do których czasami ciężko się jest dokopać rodzi to skojarzenia z takimi gatunkami jak ambient czy glitch. Ponad to wokale zmiksowane na najdziwniejsze sposoby stają się uzupełniać jakiekolwiek luki jakie mogły by powstać stając się tym samym swoistą fugą spajającą poszczególne elementy.

Każdy element tu do siebie idealnie pasuje budując mroczny i tajemniczy klimat, który mi łudząco przypomina atmosferę panujący na albumie Mezzanine nagranym przez Massive Attack. Właściwie można powiedzieć, że słuchanie tego albumu za dnia mija się z celem, bo tylko nocą można odkryć pełnie jego brzmienia, kiedy to nagle każdy cień w pobliżu zdaje się drżeć do rytmu i budować nastrój. Nie jest to jednak płyta depresyjna, więc nie trzeba się obawiać, że jej słuchanie zepsuje humor.

Tak czy owak to poznanie tej płyty jest obowiązkiem każdego kto chce być na bieżąco z aktualnymi trendami bo scena dubstepowa w UK rozrasta się z dnia na dzień, a w Polsce coraz wyraźniej zaczyna kiełkować i wedle wszelkich prognoz w niedalekiej przyszłości ten nurt osiągnie bardzo dużą popularność na jeszcze szerszą skale niż do tej pory.


  1. "(untitled)" - 0:46
  2. "Archangel" - 3:58 
  3. "Near Dark" - 3:54
  4. "Ghost Hardware" - 4:53
  5. "Endorphin" - 2:57
  6. "Etched Headplate" - 5:59
  7. "In McDonalds" - 2:07
  8. "Untrue" - 6:16
  9. "Shell of Light" - 4:40
  10. "Dog Shelter" - 2:59
  11. "Homeless" - 5:20
  12. "UK" - 1:40
  13. "Raver" - 4:59

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz