czwartek, 4 czerwca 2009

"A to Apparacik..."

Apparat… Poznałem tego pana dość dawno temu, za sprawą jego kolaboracji z Luomo, za której to sprawą narodził się tak wdzięczny utwór jak Love You All, które można znaleźć na płycie Convivial z 2008 roku. Jednak choć wiedziałem o solowej twórczości Saschy Ringa- bo tak naprawdę się on nazywa- to jednak nie miałem dość silnego bodźca, żeby się z tym materiałem zapoznać. Przełom nastąpił całkiem niedawno, kiedy to dowiedziałem się, że suportem dla sierpniowego koncertu Radiohead w Poznaniu będzie projekt Moderat, która składa się z połączonych sił Apparata i formacji Modeselektor (wystarczającą rekomendacją do ich jest fakt, że Thom Yorke uważa ich za swój ulubiony zespół) . Tak więc nie miałem innego wyjścia jak tylko przesłuchać to co ta trójka Niemców ma do zaoferowania razem, jak i osobno. I tym właśnie sposobem trafiłem na płyte Walls.

Już drugi utwór- Hailin From the Edge- powalił mnie na ziemię. Wydał mi się zaśpiewany troche w manierze Justina Timberlake- co wcale nie wydało mi się złe. Do tego ten hipnotyzujący riff basu, a wszystko uzupełnione o szepty i wzdychania w tle, daje efekt zmysłowej orgii. Wraz z następnymi kompozycjami na płycie klimat ulega ciągłej zmianie i rozmarzone nieco leniwe piosenki poprzeplatane są z tymi dynamicznymi przepełnionymi feerią dźwięków. Do kolejnych perełek na płycie można zaliczyć również podzielone na dwie części Fractales również wzbogacone o gitare basową, które moim zdaniem brzmi jak żywcem wyciągnięte z jakiejś podkładu jakiejś reklamy telewizyjnej. Z kolei Headup przywodzi mi na myśl klimat, który tworzy wcześniej opisywany przeze mnie M83 i ze swoją rozmarzoną senną atmosferą jest całkiem przyjemnym przystankiem na albumie. Natomiast zakończenie płyty to dziewięciominutowy utwór Porcelain podzielony na dwie części długą pauzą złożoną z ciszy. Jego ostatnie dwie minuty następujące po tej przerwie stanowią swoistą „kropkę nad i”.

Jak na płytę artysty działającego głównie na gruncie muzyki elektronicznej jest tu zadziwiająco wiele organicznych instrumentów, których użycie skutkuje w tym przypadku tym, że krążek otrzymuje niemal popowy wymiar. Jeśli traktować to jako pop to na pewno byłby to bardzo niebanalny pop przepełniony masą różnych smaczków i „udziwnień” nadających kompozycją odrobinę wzniosłości, żeby nie powiedzieć patetyzmu z pewnej strony. 

Tak czy inaczej ta płyta to bardzo przyjemna dawka muzyki elektronicznej, która swietnie sprawdza się dla tych, którzy nie są z nią mocno zaznajomieni jako punkt wyjściowy do dalszych poszukiwań interesujących brzmień. Wystarczy tylko podążyć szlakiem jaki wyznacza Apparat przez swoją współpracę z wymienionymi już wcześniej artystami, a łatwo można trafić na zespoły takie jak Telefon Tel Aviv (o którym pewnie prędzej czy później również dokładniej wspomne)


  1. "Not a Number" – 3:59
  2. "Hailin from the Edge" – 3:39
  3. "Useless Information" – 4:04
  4. "Limelight" – 4:12
  5. "Holdon" – 4:10
  6. "Fractales, Pt. 1" – 3:34
  7. "Fractales, Pt. 2" – 2:06
  8. "Birds" – 5:03
  9. "Arcadia" – 5:10
  10. "You Don't Know Me" – 4:24
  11. "Headup" – 5:06
  12. "Over and Over" – 5:07
  13. "Like Porcelain" – 9:19

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz